Papryki faszerowane kaszą jaglaną

Trochę inna, wegańska i super zdrowa wersja popularnych na Bałkanach faszerowanych papryk.

Wracając w sobotę z ulubionego bazaru, widziałam pana, który niósł w jednej ręce pełną siatkę małych, bladożółtych papryk, a w drugiej kilka pomidorów, pęczek pietruszki i paczuszkę charakterystycznego białego papieru, która kryła w sobie, daję głowę, mielone mięso. Wiem też, co ten pan będzie jadł przez następnych kilka dni.

Jedni lubią patrzeć przez okno i obserwować swoich sąsiadów, i życie na ulicy, inni siedzieć na ławce w parku i gapić się bez sensu na gołębie, dzieci, psy i spacerowiczów, a jeszcze inni, szczególnie na Bałkanach, lubią sobie siąść w kawiarni, gdzie krzesła są specjalnie ustawione frontem do ulicy i godzinami patrzeć na przetaczający się przed oczami tłum.

A ja lubię patrzeć ludziom do toreb, siatek, koszyków i wózków w supermarketach. Zawsze analizuję, co kto kupił, dla kogo i co będzie gotował. Wyobrażam sobie jak tęga pani, stojąca przede mną w kolejce, smaruje grubo pokrojone kromki pasztetem dla swoich synów albo jak młoda dziewczyna, która kupuje tylko jogurt, płatki i dwa jabłka, zjada je na kolację obliczając kalorie i przeklinając w duchu te wieczne diety, które nie odnoszą skutku. Gapiąc się na przesuwające się na taśmie produkty widzę jak młoda matka gotuje kleik z ryżu dla obślinionego bobasa, który denerwuje się w wózku albo jak rosły facet z brzuszkiem, smaży kiełbaski i jajka myśląc o tym, kiedy wreszcie znajdzie się jakaś normalna dziewczyna, która będzie go kochać i zadba o to, żeby wreszcie mógł schudnąć. Jak przede mną w kolejce stoi dwóch młodych chłopaków kupujących chipsy i piwo, to wyobrażam sobie, jak podczas oglądania meczu denerwują się na sędziego, który znów niesprawiedliwie przyznał żółtą kartkę ich ulubionemu napastnikowi. A wracając do łysawego pana, widzę jak po przyjściu z bazaru rzuca siatki w przedpokoju i krzyczy do żony – Tak pachniały, że nie mogłem się oprzeć i kupiłem dwa kilo! Zrób nam faszerowanych papryk, będzie obiad na dwa dni.

Faszerowane papryki, czyli punjene paprike, to jedno z ulubionych bałkańskich dań. W sezonie na to warzywo, robi się je bardzo często. Najlepsze są oczywiście te mniejsze, jasnożółte, ale tak naprawdę nadadzą się każde. Papryka na Bałkanach to ulubione warzywo i wykorzystuje się je w różnych formach, o czym pisałam w zeszłym roku.

Faszerowane papryki zazwyczaj nadziewa się, i tu bez zaskoczenia, mięsem i ryżem. Ale ile można nadziewać mięsem i ryżem warzywa i liście mięsem i ryżem (sarma, japraksogan dolma )?

Dlatego dzisiaj nadzienie zupełnie inne, niekoniecznie typowo bałkańskie, chociaż podobnych przepisów, wykorzystujących kaszę jaglaną i pomijających mięso na stronach z krajów b. Jugosławii nie brakuje. Kasza jaglana może nie jest super popularna, ale zdecydowanie jest znana i coraz częściej pojawia się na pólkach obok jęczmienia i gryki. Nadzienie z resztą, nie jest aż tak ważne, bo tak naprawdę, całe danie „robi” pieczona papryka. To jej smak sprawia, że chce się je jeść tak często, jak to tylko możliwe. W swoim przepisie użyłam klasycznej bałkańskiej bladożółtej papryki, w Polsce zwanej białą, ale nada się też czerwona i w sumie każda inna.

punjene paprike 3-3

Papryki faszerowane kaszą jaglaną

6 średnich papryk przekrojonych na połówki

200g suchej kaszy jaglanej

1 puszka ciecierzycy

1 duża cebula

2 ząbki czosnku

2 pomidory sparzone i obrane ze skórki

½ pęczka świeżej pietruszki

sól, pieprz, tymianek do smaku

Papryki przekroić wzdłuż na połówki wycinając gniazda nasienne, ale zostawiając ogonki. Kaszę ugotować na sypko. Cebulę i czosnek podsmażyć na oliwie, dodać pomidory i smażyć kilka minut. Nie chodzi o to, żeby zrobił się sos, tylko, żeby zostały w kawałkach. Do ciepłej kaszy dodać pomidory, ciecierzycę, przyprawy, posiekaną pietruszkę. Wymieszać i nałożyć hojnie do papryk. Piec w naoliwionej formie około 30 min w 200 st. bez termo-obiegu.

Dobre też na zimno!

punjene paprike 2-2

 

3 Replies to “Papryki faszerowane kaszą jaglaną”

  1. Miło Cię poznać i Twoje smaki. Bardzo lubię klimaty bałkańskie, a najbardziej jej smaki. Czytając Twój blog czuję, że poczuję je dobrze!

  2. Hej! Cieszę się ogromnie, że znalazłam twój blog! Uwielbiam Bałkany i kuchnię bałkańską, choć moje Bałkany to przede wszystkim Rumunia, Bułgaria i chwilami Chorwacja, choć wrzucam tez tam z rozpędu Grecję. Ciekawie jest porównać tamtejsze przepisy z przepisami z Bośni, Macedonii i Serbii :). A twoje pyszności zachęcają i już myśle, żeby w przyszłe wakacje zajrzeć do Macedonii. Zapraszam też do siebie na rumuńskie smaki http://www.sniezkagotuje.blogspot.com. Masz we mnie wierną czytelniczkę. Pozdrawiam Agnieszka 🙂

    1. Dzięki za miły komentarz! Już sobie ostrzę zęby na twój blog! 😊

Skomentuj Kry Anuluj pisanie odpowiedzi