O blogu

Moje życie prywatne i zawodowe jest bałkańską, a tak naprawdę bośniacką, mieszanką. Sarajewo, w którym mieszkam od lat, jednocześnie kocham i nienawidzę, ale jakoś nie mogę stąd wyjechać. Za rodzinną Warszawą tęsknię kompulsywnie i patrzę na nią kompletnie nieobiektywnie. Ale jednak z oddali.

Lubię zdrowo namieszać w życiu i w kuchni, bo taki mam charakter. Jestem ekspresyjną introwertyczką – to może wiele wyjaśniać. No i najważniejsze, uwielbiam jeść, gotować i rozmawiać o jedzeniu. Blog Balkan Blend jest wypadkową tego wszystkiego.

To miejsce ma być dla mnie samej motywacją i jednocześnie wyzwaniem, żeby z kuchni bałkańskiej wyciągnąć coś więcej. Dla czytelników zainteresowanych kuchnią, Bałkanami, a najlepiej tymi oboma rzeczami jednocześnie, mam nadzieję, blog będzie inspiracją i źródłem konkretnej wiedzy.

Wszystko zaczęło się od tego, że kuchnia bałkańska, po okresie kilkumiesięcznego absolutnego zachwytu, przez długie lata wydawała mi się tłusta, tucząca, ciężka, źle doprawiona, bez polotu. Z dzisiejszej perspektywy myślę, że to nie jest kwestia samej kuchni, ale wykonania potraw oraz użytych w nich składników. Dziś wiem, że kuchnia bałkańska ma jednak wiele do zaoferowania. Jej prostota jest ujmująca i jest jej siłą. Przygotowywana ze składników najwyższej jakości potrafi zaskoczyć i zachwycić największego smakosza.

Nie roszczę sobie prawa do tego, żeby gotować jak prawdziwa bośniacka gospodyni. Nie jestem wyrocznią i nie posiadam patentu ani na prawdę o bałkańskiej kuchni, ani na jedyny „prawdziwy i oryginalny” burek czy baklavę. Mieszkam w Bośni, ale czerpię też inspirację z kuchni krajów ościennych, choć bośniackich wariantów kuchni bałkańskiej będzie najwięcej.

Wszystkie przepisy zamieszczone na blogu są inspirowane lokalną kuchnią, ale nie mam ambicji, żeby były wierne oryginałowi. Wręcz przeciwnie. Dania podkręcam, zmieniam, uzupełniam, czynię je zdrowszymi, bo tak lubię i takie jedzenie mi służy. Staram się wychwytywać nowe nieznane smaki. Sięgam po zwykłe, jak i wszelkie „dziwne” składniki, które można dostać w pobliskich sklepach i na bazarach, które darzę ogromnym uczuciem i jestem ich stałą bywalczynią.

Na co dzień jem dużo warzyw, zbóż, kasz, ryb i owoców. Ale jem też jaja, nabiał i mięso, choć staram się żeby zawsze pochodziły ze znanych mi źródeł. Szanuję i rozumiem różne wybory żywieniowe i mam nadzieję, że czytelnicy uszanują też moje. Postaram się, żeby każdy, od mięsożercy po weganina, znalazł na blogu coś dla siebie.

A dla niegotujących będą opowieści, bo jedzenie to kultura, kultura to ludzie, a ja po prostu lubię opowiadać historie. Oprócz tego będzie też garść praktycznych informacji. Co kupić na Bałkanach, czego warto spróbować, gdzie i co zjeść, gdzie pojechać. Jak już tu jestem, obserwuję to wszystko i doświadczam na własnej skórze, to chcę się tym dzielić, no bo dlaczego nie?

Zapraszam na Bałkany od kuchni.

Kry

kontakt@balkanblend.pl